Michał Soliński wygrał dziewiąty turniej

Uwaga, otwiera nowe okno. PDFDrukujEmail

10934732 10202486839531884 1650257811 nMichał Soliński wygrał w naszym klubie dziewiąty turniej z cyklu „Nie lubię poniedziałków – 9-bil”. W finale pokonał 3:1 Tomasza Moskwę. Poniedziałkowe zawody odbyły się po świąteczno-noworocznej przerwie, czyli były pierwszymi, jakie rozegrano w Ósemce w tym roku.

Popularny „Solek” to solidny zawodnik, swego czasu jeden z lepszych snokerzystów Rzeszowa. Jego zwycięstwa wielka niespodzianką nazwać nie można.  Bardziej zaskakujący był co najwyżej sam udział Michała w turnieju, w którym dotąd pokazywał się z rzadka, a w tej edycji pojawił się w akcji po raz pierwszy.

Droga do finału drogi nie miał za łatwej, choć rozpoczął od mocnego uderzenia, bo w pierwszej rundzie pokonał do zera Janusza Stawarza. Kolejnej przeszkody już nie wziął; z Robertem Pecką walczył dzielnie, ale przegrał 2:3. Na lewej stronie drabinki Michał najpierw miał z górki (3:1 z Sebastianem Hołówko i 3:0 z Kazimierzem Wójcikiem), ale w meczu o ćwierćfinał musiał się napocić, bo trafił na Jakuba Zaborniaka, który w tej edycji dwukrotnie już wygrywał nasz turniej. Skończyło się wynikiem 3:2 dla „Solka”, który po powrocie na prawą stronę pokonał bez strat własnych Marcina Kosterę, a w półfinale rozegrał dla odmiany znów pięć partii (3:2 z Arkadiuszem Nawojskim).

Tomek w pierwszej rundzie miał wolny los, w drugiej pokonał 3:1 Sławomira Pasternaka, w takim samym stosunku ograł wspomnianego Jakuba Zaborniaka i dopiero w ćwierćfinale trafił na twardy opór, rozgrywając pięć partii z Dawidem Mastejem. W półfinale trafił na Dariusza Bigdonia, „czarnego konia” zawodów. Ten w ćwierćfinale niespodziewanie wyeliminował Witolda Hajduka, ale w półfinale stracił rozpęd i wszystko odbyło się dość szybko; 3:0 wygrał Tomek. 

W finale Michał zachował więcej zimnej krwi, grał dokładniej i wygrał 3:1. Na jego konto zapisano 20 punktów do klasyfikacji generalnej, ale wcześniejsze nieobecności oznaczają, że szans na występ w zawodach masters, niestety, nie ma.

Jeśli chodzi o Jack Pota, los uśmiechnął się, nie po raz pierwszy, do Sławomira Pasternaka. Zawodnik nie zdoła jednak skończyć „dziewiątki” z kija i kwota w puli, na razie niewielka, będzie miała szansę za tydzień nieco urosnąć.

Tym razem rywalizowało w sumie 22 zawodników. Kolejne i ostatnie przed masters zawody odbędą się w najbliższy poniedziałek. Po nich szesnastu najlepszych graczy z „generalki” będzie się mogło szykować do, wieńczącej całą zabawę, głównej rozgrywki (zaplanowana jest na 7 lutego).

Udostępnij
Copyright © 2024 Sportowy Klub Bilardowy Ósemka. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Joomla! jest wolnym oprogramowaniem dostępnym na licencji GNU GPL.