Do dwóch razy sztuka – „Kenek” tym razem postawił na swoim

Drukuj

KenekTydzień temu przegrał w finale, ale tym razem nie zostawił wątpliwości – Krzysztof Drąka był najlepszym bilardzistą 6. Wakacyjnego Turnieju o Puchar Lata 2019. W finale ograł Sławomira Pasternaka, który w tej edycji zawodów po raz pierwszy zameldował się głównej rozgrywce.

Tym razem obsada była nieco słabsza, ponieważ z braku czasu do rywalizacji nie stanęli Mirosław Dąbrowski (wygrał tydzień temu), Sebastian Krupa, Robert Pecka czy Jerzy Gonet.

Krzysiek od pierwszych potyczek grał w swoim stylu, czyli efektownie, w szybkim tempie. Mylił się rzadko, więc kolejni rywale z rzadka urywali mu partie; z Bartoszem Drążkiem wygrał 4:1, z Bartoszem Koszelą 4-2, a w półfinale Janusza Stawarza wypunktował 4-1.

Sławek na dzień dobry przegrał 2-4 z Kacprem Wierzbickim i musiał powędrować na lewą stronę turniejowej drabinki. W tej fazie pokonał 4-1 Mariusza Śledzianowskiego i w takim samym stosunku Bartosza Drążka. W ćwierćfinale ponownie skrzyżował rękawice z Kacprem. – Zacięty mecz. Do ostatnich bil nie wiadomo było, kto awansuje do półfinału. Wygrałem cztery do trzech – mówi Sławek, który w pojedynku o finał też nie miał lekko. Marcin Tkaczyk stawiał zacięty opór, ale popełnił o ten jeden błąd za dużo i ostatecznie to Sławek okazał się górą.

W finale „Kenek” był zdecydowanym faworytem. Do sensacji nie doszło i punkty zbierał tylko jeden bilardzista. Wprawdzie Krzysiek nie ustrzegł się kilku błędów, ale kontrolował mecz i na koniec okazało się, że wygrał do zera.

- Nie ma co ściemniać, nie miałem za wiele do powiedzenia – szczerze wyznał Sławomir. – Przy trochę lepszej grze do wygrania była jedna, może dwie partie, ale raczej nic ponadto. Kenek graj swoje, co miał trafić to trafił i absolutnie zasłużenie to wygrał.

- Jak było wcześniej? Różnie, raz lepiej, raz gorzej. Nie będę opowiadał, że grałem swój najlepszy bilard. Parę razy trochę się ślizgnąłem. Rywale zostawiali mi na stole jedną czy dwie bile, więc to kończyłem. Taka jest przecież ta dziewiątka – podsumował nasz rozmówca.

Przed nami zawody nr 7. Dla kogo ta cyfra okaże się szczęśliwa, przekonamy się w najbliższy poniedziałek. Początek gier – godzina 18.